@gabriel chyba mnie źle zrozumiałeś, jak ktoś da komuś 10tyś za załatwienie roboty LEGALNEJ i potem ta osoba zarobi np. 300tyś brutto i odprowadzi od tego podatek, to żadna to strata dla Norwegii i to tylko hipotetyczny happy end w który NIE WIERZE, a ty mi tu insynuujesz że ktoś ma na czarno pracować. (praca na czarno to osobny temat rzeka)
Właśnie chodzi mi tu o takie bycie na wskroś porządnym i biadolenie jakie to ma straty Królestwo Norwegii z tego tytułu, bo więcej ma do stracenia osoba próbująca w ten sposób znaleźć sobie prace. takie chwytanie się brzytwy, ktoś weźmie 10 tyś i szukaj wiatru w polu.
Bezpieczniej jest szukać pracy przez jakieś biuro bo podpisujesz umowę i masz większą pewność że nikt cie na kasie nie zrobi. Sam tak szukałem i NIGDY nie dał bym takiej propozycji dania kasy za znalezienie pracy.
To że biura zdzierają masę kasy za znalezienie pracownika lub za jego roboczogodzinę to już inna kwestia i trzeba się z tym pogodzić lub szukać pracy bezpośrednio.
Pracując w NL kiedyś szef mnie zapytał czy nie mam jakiegoś znajomego fachowca bo ma więcej roboty na 3 miechy, a agencji to musi kupe kasy zapłacić.
Podzwoniłem po znajomych i przyjechał jeden do pracy. Ja dostałem 300euro w kieszeń (tak bez podatku jakież to złodziejstwo) od szefa, a z gościem wypiliśmy flaszkę i po sprawie.
Chciałeś sobie pokrzyczeć to fajnie, nie ma co stresu chować w sobie można i na forum się wyładować.
Właśnie chodzi mi tu o takie bycie na wskroś porządnym i biadolenie jakie to ma straty Królestwo Norwegii z tego tytułu, bo więcej ma do stracenia osoba próbująca w ten sposób znaleźć sobie prace. takie chwytanie się brzytwy, ktoś weźmie 10 tyś i szukaj wiatru w polu.
Bezpieczniej jest szukać pracy przez jakieś biuro bo podpisujesz umowę i masz większą pewność że nikt cie na kasie nie zrobi. Sam tak szukałem i NIGDY nie dał bym takiej propozycji dania kasy za znalezienie pracy.
To że biura zdzierają masę kasy za znalezienie pracownika lub za jego roboczogodzinę to już inna kwestia i trzeba się z tym pogodzić lub szukać pracy bezpośrednio.
Pracując w NL kiedyś szef mnie zapytał czy nie mam jakiegoś znajomego fachowca bo ma więcej roboty na 3 miechy, a agencji to musi kupe kasy zapłacić.
Podzwoniłem po znajomych i przyjechał jeden do pracy. Ja dostałem 300euro w kieszeń (tak bez podatku jakież to złodziejstwo) od szefa, a z gościem wypiliśmy flaszkę i po sprawie.
Chciałeś sobie pokrzyczeć to fajnie, nie ma co stresu chować w sobie można i na forum się wyładować.